Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#151 2011-02-06 09:15:43

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Iz 58,7–10_Ps 112,4–5. 6–7.8a i 9_1 Kor 2,1–5_Mt 5,13–16

To była bardzo ważna wizyta dla miasta. Radni postanowili, że znakomitemu gościowi pokażą swoje miasto z helikoptera. Ważne osobistości zawsze mają mało czasu, a ich miasto słynie z zabytków.

- Co znaczy, skąd pochodzą te błyski światła? - pytał gość.

Burmistrz i najbliżsi jego doradcy byli zakłopotani.

- Prawdopodobnie to refleksy od fontanny przed ratuszem - zaczął ktoś tłumaczyć.
- Ale tam przecież nie ma ratusza?! - powiedział gość.
- Może to odbicie słońca w złotej kopule naszej katedry?
- Ale i tam coś błyszczy, a katedra jest tutaj! - wskazywał gość.
- Być może to odbicie słońca od szyn tramwajowych, a może ktoś spawa elektrycznie? - szukano wyjaśnień tego dziwnego zjawiska. Nikt jednak nie wiedział co to jest takiego.

A to, co się w mieście działo było jednocześnie bardziej skomplikowane i bardziej proste. Cóż to były za błyski światła obserwowane z helikoptera?

Obok ratusza sprzedawca kwitów podawał bukiet, który mąż kupił dla swojej żony. W katedrze siedziała stara zakonnica i modliła się w intencji wszystkich mieszkańców miasta. Gdzie indziej ktoś pomagał kobiecie wnieść wózek do tramwaju, jeszcze gdzieś indziej ktoś po prostu podziękował sprzedawcy za podaną gazetę, itd., itd...

Wiecie już z pewnością skąd pochodziły te błyski światła obserwowane z helikoptera. Nie było to odbicie słońca ani w wodzie, ani w złocie. Błyszczało tam, gdzie ktoś czynił coś dobrego. To dobre uczynki mieszkańców tego miasta promieniowały do nieba.

(autor nieznany)



Aby nasze modlitwy, słowa, spojrzenia, uśmiechy i serca
były zawsze opromienione światłem Ducha Świętego
i Jego blaskiem rozpraszały mroki tego świata…
Amen.


http://www.youtube.com/watch?v=YI5_XnD5kqs


Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-02-06 09:33:00)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#152 2011-02-12 19:45:58

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Co prawda, z miesięcznym opóźnieniem...  ale dzisiaj na ten link trafiłam, więc dlaczego by nie podzielić się...?

http://www.youtube.com/watch?v=pm4pB7fQuMA



Dzięki Ci, Panie! Tego  S ł o w a,  entuzjazmu, radości i uśmiechu dzisiaj potrzebowałam! Może i ktoś z Was również... Słysząc głos Pana, nie zatwardzajmy naszych serc!  Cieszmy się wszyscy i wszyscy się nawracajmy!! Otwórzmy drzwi Chrystusowi! Alleluja!!! 

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-02-12 20:04:33)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#153 2011-02-19 10:51:55

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)


To miłość nawraca nasze serca
i daruje pokój ludzkości,
która wydaje się czasem zagubiona
i zdominowana przez siły zła, egoizmu i strachu.


(Jan Paweł II)

http://www.youtube.com/watch?v=Th5J42HD … re=related



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#154 2011-02-20 12:41:55

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Kpł 19,1-2.17-18 _ Ps 103,1-4.8.10.12-13 _ 1Kor 3,16-23 _ Mt 5,38-48

Podczas Mszy św. ujrzałam Jezusa rozciągniętego na krzyżu i powiedział mi: - Uczennico Moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie, czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą. Odpowiedziałam: - O mój Mistrzu, przecież Ty widzisz, że nie mam uczucia miłości dla nich i to mnie martwi. Jezus mi odpowiedział: - Uczucie nie zawsze jest w twej mocy, poznasz po tym, czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia i życzysz im dobrze (Dz 1628).

O Jezu mój, Ty wiesz, jakich trzeba wysiłków, aby obcować szczerze i z prostotą z tymi, od których natura nasza ucieka, albo z tymi, którzy czy świadomie, czy też nieświadomie zadali nam cierpienie; po ludzku jest to niemożliwe. W takich chwilach staram się odkryć, więcej niż kiedy indziej, w danej osobie Pana Jezusa i dla tego Jezusa czynię wszystko dla danych osób. W takich uczynkach miłość jest czysta, takie ćwiczenie się w miłości daje duszy hart i siłę. Niczego się nie spodziewam od stworzeń, dlatego nie doznaję żadnych zawodów, wiem, że biedne stworzenie samo z siebie i czegóż się od niego spodziewać. Bóg mi jest wszystkim, wszystko oceniać pragnę według Boga (Dz 766).

Jezu Chryste Miłosierny, proszę Cię za wstawiennictwem św. Faustyny o Twoją miłość i przebaczenie w moim sercu wobec tych, którzy zadają mi cierpienie, którzy mnie niszczą. Wszyscy przed Tobą jesteśmy biedakami i grzesznikami. Spraw, Panie, by ofiarowana za nich modlitwa przemieniała ich Twoją mocą. Szczególnie proszę za tych z mojego otoczenia – w rodzinie, pracy, wśród sąsiadów.


( zaczerpnięte z nowenny przed wspomnieniem św. Faustyny)

***



Nie podnoś kamienia, którym cię uderzono
I ciosu nie oddawaj, którym cię ugodzono!
W zamian modlitwę i uśmiech każdemu
Jak chleb codzienny podaruj bliźniemu!



[


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#155 2011-02-26 21:51:29

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Iz 49,14-15_ ¬Ps 62,2-3.6-7.8-9ab_1 Kor 4,1-5_Mt 6,24-34

"Nie wolno przespać życia, trzeba cieszyć się nim każdego dnia jak najcenniejszym skarbem... Nie ma nic cenniejszego nad życie. Gdy wydaje nam się, że znaleźliśmy się w miejscu bez wyjścia, gdy zaczyna brakować nadziei, bo przecież nigdy nie miało być źle... warto przypomnieć sobie jedno zdanie: "Kiedy Bóg zamyka drzwi (według nas samych)...  to zawsze otwiera okno". Magiczne zdanie przywracające ciepło dłoniom, nadające NA NOWO RYTM SERCU. I okazuje się, że w najtrudniejszym momencie, gdy pojawiło się zwątpienie, gdy mieliśmy żal, że zostaliśmy sami, wędrując na piasku widzieliśmy tylko ślady jednej osoby. Nie pomyśleliśmy, że to nie nasze ślady. Jeśli nie nasze, to czyje?  Jak łatwo rezygnujemy z wiary w to, że nie jesteśmy sami, że ZAWSZE przy nas KTOŚ jest. Nie tak łatwo nas zostawić, o czym nie każdy z nas wie. Najprościej wykrzyczeć... "DLACZEGO MNIE ZOSTAWIŁEŚ?!!!” Bo cierpię, bo  nie mam siły, bo nie umiem żyć. Spójrz na ślady każdego dnia. Jeśli widzisz ślady, ciesz się, jesteś niesiony przez Opatrzność. Jeśli widzisz ślady dwóch par stóp, zostałeś zaopatrzony w siłę i możesz wędrować spokojnie obok (nigdy nie sam!!!!)"
                                                                                                                                                      (jaola)


http://www.youtube.com/watch?v=TP__lgyD … re=related



Nie proszę Cię, Panie, abyś zdjął ze mnie mój krzyż... Proszę Cię, daj mi łaskę, abym miała siłę go nieść! Bo…  „By kochać Cię, Panie, tę chwilkę mam tylko...Ten dzień dzisiejszy jedynie...”


Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-02-27 10:09:45)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#156 2011-03-04 06:50:51

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Młody ptak wyrzucony z gniazda, umiera.

     Dziecko które nie doznało uścisku miłości, "zamarza".

     Człowiek, by stać się człowiekiem, potrzebuje ciepłą i miłości.

     Gdy kocha się ludzi dlatego, że są "godni miłości", kończy się to fiaskiem. Ludzie jako tacy, nie zawsze są godni miłości.

     Wrogom przebaczyć, lubić przeciwnika, za zło odpłacać dobrem - to wszystko byłoby ponad ludzkie siły, gdyby nie było głębszych ku temu motywów.

     Bóg jest Miłością. Jest to zaskakujące i niewyobrażalna Nowina, która przychodzi do nas w nowej książce, dla naszych czasów; w starej Ewangelii, która opowiada o Boskim Człowieczeństwie. Jest to najbardziej boska i ludzka Nowina wszystkich czasów. Jest ona wielkim kontrastem wobec bieżących ideologii.

     Ewangelia nie jest żadną nauką, ona jest życiem.

     W ludzkim ciele, w ludzkim Sercu Osoby Jezusa z Nazaretu, Boska Miłość stała się widoczną, dotykalną i odczuwalną. Bóg staję się człowiekiem, aby człowiek przez miłość stał się człowiekiem dla drugiego.

     W Jezusie objawia się "praźródło" dobroci. W Jezusie wybrał Bóg człowieka i stawia go w centrum swych Boski "zainteresowań".

     W Jezusie, Bóg opowiada się po stronie biednych, słabych i bezbronnych. W Nim Miłość Boga stała się Człowiekiem.

      Ewangelia Miłości jest czymś "szaleńczym". Kto wkroczył na drogę tej Miłości, wycofuje się z pozycji siły wyzbywa się zarozumiałości i pragnie służyć innym. Ewangelia jest zwiastowaniem Miłości, która cierpi, która jest znaczona "szaleństwem" Krzyża.

     Bóg jest obecny w każdym człowieku, który jest ci przychylny, dla którego jesteś wart trudu który z tobą idzie i pozostaje, kiedy zapada wieczór. Bóg patrzy na ciebie życzliwym okiem człowieka, który cię rozumie. Bóg jest obecny w każdym słowie, które cię pociesza i podtrzymuje. On jest obecny w dłoni złożonej na twym ramieniu, która dodaje ci odwagi i dobrotliwie wskazuje kierunek, jeśli wstąpiłeś na niewłaściwą drogę. Bóg jest obecny w ustach, które cię z małością całują. W serdecznym objęciu ludzkich ramion, czujesz ciepło Boskiego Serca.

     Ludzie potrafią sensownie mówić o Bogu i wzajemnie się rozumieć, jeśli w ich sercach mieszka Boża Miłość.

(Phil Bosmans)


http://www.youtube.com/watch?v=G2o27qpvfUc






Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#157 2011-03-06 12:10:58

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Pwt 11,18.26-28 _ Ps 31,2-4,17,25 _ Rz 3,21-25a.28 _ Mt 7,21-27

Mój dziadek na kilka dni przed śmiercią pozostawił mi w spadku testament: - Będziesz Biblię nieustannie czytał - powiedział do mnie. - Będziesz ją kochał więcej niż rodziców... Więcej niż mnie... Nigdy się z nią nie rozstaniesz... A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie ksiązki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi.


( Roman Brandstaetter, Testament mojego dziadka)



Panie, Ty jesteś Skałą schronienia, warownią , która ocala. Dajesz nam Swoje Słowo, Słowo Życia, abyśmy na Jego fundamencie budowali swoje ludzkie życie i doznawali szczęścia już tutaj na ziemi.  Pragniesz, aby Twoje Słowo w naszych sercach znalazło sobie mieszkanie, a poprzez czyn wypływający z miłości przyoblekło się w ciało i  stało się znakiem Twojej żywej Obecności pośród nas.

Boże, Ty powiedziałeś : "Nie każdy, który Mi mówi: << Panie, Panie>> wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." Ale, czy spełnia Twoją wolę ten, "kto mówi o dobrym życiu chrześcijańskim, a żyje jak poganin... Albo ten, kto składa dary na ołtarzu, a odmawia sprawiedliwej zapłaty robotnikowi...  Albo ten, kto odmawia różaniec przed świętymi obrazami, a bluźni za plecami bliźniego...  Albo ten, kto zapala świece w kościele, a gasi światło na salach balowych...  Albo ten, kto karmi się Chlebem Życia, a zabija dzieci nienarodzone... Albo ten, kto przechowuje święte obrazki między banknotami wydartymi głodnym i potrzebującym...  Albo ten, który deklaruje się jako wyznawca Chrystusa, a gnębi Jego naśladowców... ". (~por.G. Albanese)

Bądźcie dzielni i nabierzcie odwagi, wszyscy ufający PANU! - śpiewa dzisiaj Psalmista, a my ufni Twemu Słowu, świadomi swojej grzeszności, stajemy przed Tobą i prosimy - nie zostawiaj nas samych z naszymi słabościami, ale wspieraj nas Swoją łaską! Usuń z naszych serc  wszelkie upodobanie do grzechu. Niech odtąd zawsze posłuszni Twojej woli,  działając przez miłość, kroczymy tylko Twoją Drogą, Drogą Błogosławieństwa, i wypełniamy TWÓJ PLAN MIŁOŚCI na nasze życie. Amen.



Jestem Światłem,
Ale ty Mnie nie widzisz.
Jestem Drogą,
A ty Mną nie idziesz.
Jestem Prawda,
A ty Mnie nie szukasz.
Jestem Mistrzem,
A ty Mnie nie słuchasz.
Jestem Panem,
A ty Mnie nie znasz.
Jestem Bogiem,
A ty Mnie nie prosisz.

A więc, nie czyń mi zarzutów,
Jeżeli jesteś nieszczęśliwy.


(anonim)

http://www.youtube.com/watch?v=8EG89tVC1ms


Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-03-06 12:14:20)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#158 2011-03-10 15:10:58

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Pwt 30,15-20 _ Ps 1,1-4.6 _ Łk 9,22-25

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie ?”


Nie tłumacz się. Nie mów, że to nieprawda, oszczerstwo, plotka. Że ty wcale tego nie powiedziałeś ani tego nie zrobiłeś, że wcale tak nie było. Nie tłumacz się, że tego nie chciałeś, że twoje intencje były zupełnie inne,
że cię nie zrozumieli, ze zaszło nieporozumienie. Popatrz, przecież ludzie okna zamykają, bo już słyszeć nie chcą tego wypłakiwania. Nawet twój przyjaciel tylko na wpół cię słucha, a inny ogląda paznokcie.
Nie upieraj się, ze przecież musisz im wszystko wytłumaczyć, bo chodzi o prawdę, o twoje dobre imię.
O Twój honor. Zostaw. Zrozum, przecież najważniejsze jest to, co Pan Bóg o tobie myśli.


(Ks. Maliński)



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#159 2011-03-12 12:31:50

Mysz

Owieczka

5861272
Skąd: Papowo Toruńskie
Zarejestrowany: 2007-09-29
Posty: 373
Punktów :   

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

             Gdybyś ty wiedział

Gdybyś ty wiedział, co ludzie o tobie mówią. Jak przeinaczają twoje
słowa i czyny . Jak przypisują ci czyny ci słowa i czyny i słowa. Ile
oszczerstwa, obmowy, plotek, złośliwości, ironicznych żartów krąży na
twój temat. Czasem dochodzi do ciebie ta fala zawiści. I wtedy dopiero
czujesz, jak jesteś osaczony przez spojrzenia, szepty, wytykające palce.
Wtedy dziwisz się, ze ludzie na ulicy odpowiadają jeszcze na twój ukłon,
że ci jeszcze rękę podają na przywitanie. I im więcej będziesz pracował,
angażował się, poświęcał, tym gorzej będą o tobie mówili - taka jest
cena każdego bogatego życia.
Ale czy można by inaczej? Można. Ty żyj grzecznie, nie narażaj się
nikomu; będą cię ludzie chwalili, będą ci przytakiwali, będą ci się
kłaniali. Tylkowie myśl, że będziesz wtedy chrześcijaninem.

(ks. M.Maliński, Modlitwa na każdy dzień)

Offline

 

#160 2011-03-13 15:52:58

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Ojcze nasz,
Któryś jest w niebie
Święć się Imię Twoje …
I nie wódź nas na pokuszenie
Ale naucz nas pragnąć Jezusa Chrystusa,
Chleba żywego i prawdziwego,
I żyć każdym Słowem,
Które pochodzi z ust Twoich.
Amen.




Rdz 2,7-9. 3,1-7 _ Ps 51,3-6.12-14.17 _ Rz 5,12.17-19 _ Mt 4,1-11

„Na to odrzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.”


Nie dopomagaj się wciąż o twoje prawa.  Bo się tylko uwikłasz, wplączesz beznadziejną bijatykę.
Nie szukaj zemsty – nie tylko ze względu na miłość bliźniego, ale najpierw ze względu na samego siebie.
Szkoda cię. Twojej energii, twojego czasu. Zostaw. Rób swoje.

(ks. Malińskie j.w.)

*

CHRYSTUS CENTRUM

uznaję
Twoje panowanie nade mną
i składam Ci hołd
oddania i miłości

należę do Ciebie
mimo nienawiści
moich nieprzyjaciół

prowadź mnie
drogą przed obliczem
Twoim


(P. Rakowski)




Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#161 2011-03-14 15:22:49

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Kpł 19,1-2.11-18 _ Ps 19,8-10.15 _ Mt 25,31-46


Był sobie biedny szewc, nazywał się Marcin. Przez małe okienko mógł patrzyć na ludzi, którzy śpieszyli w różnych kierunkach. Wprawdzie widział tylko ich nogi, lecz każdego rozpoznawał po butach.Prawie wszystkie miał już raz lub dwa razy w swoich rękach.
Od wielu lat Marcin pracował w tej piwnicy, która była jego mieszkaniem i warsztatem. Od wczesnego rana do zmroku kroił skórę, przyklejał nowe podeszwy, cerował rozerwane miejsca. Bardzo wiele ludzi przychodziło do niego, bo naprawy wykonywał punktualnie i solidnie i - co jest też ważne - nie brał za nie zbyt dużo.
Kiedy zapadał wieczór Marcin zapalał oliwną lampę i czytał swoją ukochaną książkę. Było to Pismo święte. Najchętniej czytał Ewangelie. Pewnej nocy śniło mu się, że ktoś wołał do niego:
- Marcinie! Marcinie! Dzisiaj przyjdę do ciebie!
Obudził się i pomyślał: "Czy to sam Pan Jezus chce dzisiaj przyjść do mnie?"
Rankiem wstał i jak zwykle zasiadł do pracy.
Patrzy przez małe okienko na ulicę i widzi parę starych żołnierskich butów: stary Stefan odgarnia śnieg!
Nie była to już praca dla niego, co chwila musiał odpoczywać, a na dworze zimno. Marcin wstał, otworzył okienko i zawołał:
- Stefanie! Chodź do mnie na chwilę, pogawędzimy, ogrzejesz się trochę!
Stefan z radością przyjął zaproszenie. Wypili razem filiżankę ciepłej herbaty.
Gdy Stefan wyszedł, Marcin znów popatrzył w okienko i zobaczył po drugiej stronie ulicy młodą kobietę z dzieckiem na ręku. Stała w bramie i trzęsła się z zimna. Stary szewc wyszedł z mieszkania i powiedział do niej:
- Proszę przyjść do mnie. U mnie pani się zagrzeje!
W czasie, kiedy kobieta była zajęta dzieckiem, Marcin ugotował zupę, poczęstował nieznajomą. Na pożegnanie ofiarował jej swój ciepły płaszcz, a dziecku dał cukierka.
- Czekaj no ty złodzieju! Zaprowadzę cię na policję! Tam nauczą cię porządku! - krzyczała stara handlarka na chłopaka.
Szewc interweniował:
- Kobieto zaczekaj! On tego już nigdy więcej nie będzie robił! Ja zapłacę za jabłka, on ciebie przeprosi i sprawa załatwiona - zaproponował.
Marcin zapłacił za jabłka, chłopiec przeprosił handlarkę i obiecał, że nie będzie kradł.
Stary szewc wrócił do swojej piwnicy. To był niezwykły dzień dla niego, tyle przeżył różnych spotkań. Wieczorem - jak zwykle - czytał Pismo święte. Nagle posłyszał znajomy już głos:
- Marcinie! Dzisiaj odwiedziłem ciebie! Czy mnie poznałeś?
- Kiedy byłeś u mnie Panie Jezu? - zapytał zdziwiony.
- Popatrz za siebie! - rozkazał głos.
W świetle oliwnej lampy Marcin zobaczył: starego Stefana, kobietę z dzieckiem na ramionach i handlarkę z chłopakiem.
- Poznajesz mnie teraz? - wyszeptał głos pytanie.
Oczywiście, że poznał. Serce starego szewca zabiło silniej. Otworzył Pismo święte i przeczytał zdanie:
"Zaprawdę powiadam wam: wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili."


(Lew Tołstoj)



Wypatrujemy Boga w naszym życiu. Szukamy Go. Czekamy na Niego. A ON...  nigdy nie zawodzi, przychodzi, jest obok nas.... ZAWSZE.... tylko często NIEROZPOZNANY.

Panie, otwieraj moje
oczy na Ciebie
i serce dla Ciebie
obecnego przy mnie
każdego dnia...


Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-03-14 15:32:18)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#162 2011-03-20 12:11:24

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Rdz 12,1-4a _ Ps 33,4-5.18-20.22 _ 2Tm 1,8b-10 _ Mt 17,1-9


W szkole średniej katecheta zadał uczniom zadanie domowe na temat:

"Jak wyobrażam sobie Pana Boga?"

W tekstach młodych ludzi znalazło się wiele powielanych zwrotów ale też i niemało oryginalnych myśli.
Pewien chłopiec napisał takie zadanie:

"Pana Boga wyobrażam sobie jako osobę a mianowicie jako kogoś,
kto potrafi stworzyć pięć miliardów LUDZI i do tego KOCHAĆ ich TAK,
JAKBY KAŻDY z nich BYŁ Jego JEDYNAKIEM."


O Tobie: http://www.youtube.com/watch?v=Ta6I3cNcLL8  - czy wierzysz?




Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#163 2011-03-27 12:01:32

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Wj 17,3-7 _ Ps 95,1-2.6-9 _ Rz 5,1-2.5-8 _ J 4,5-42


Bóg jest nieskończony również w pragnieniu naszej miłości.
(zasłyszane i zapamiętane)



>>Wydawało mi się, że słyszę, jak Jezus mówi do mnie to samo, co powiedział do Samarytanki: „Daj mi pić!” Była to prawdziwa wymiana miłości; duszom dawałam krew Jezusa, Jezusowi ofiarowywałam te same dusze, ożywione Jego boską rosą. W ten sposób zdawałam się koić Jego pragnienie, a im więcej dawałam Mu pić, tym bardziej wzrastało pragnienie mej biednej duszy; On z kolei podawał mi to pragnienie jako najrozkoszniejszy napój swej miłości... (...)

Oto czego Jezus od nas oczekuje; nie potrzebuje On naszych dzieł, lecz jedynie miłości. Gdyż ten sam Bóg, który oświadcza, że nie musi nam wcale mówić, czy jest głodny, nie wahał się żebrać u Samarytanki o trochę wody. Był spragniony... Lecz mówiąc: „daj mi pić”, Stworzyciel domagał się właśnie miłości od swego biednego stworzenia. Był spragniony miłości... Ach! Czuję to bardziej niż kiedykolwiek: Jezusowi chce się pić. Pośród uczniów tego świata spotyka tylko niewdzięcznych i obojętnych, a pośród swoich, niestety, mało znajduje serc, które oddają Mu się bez reszty, które pojmują, jak czuła jest Jego nieskończona Miłość (...)


Jezus jest chory z miłości i daje do zrozumienia, że taką chorobę można uleczyć tylko miłością (...).

Nie kto inny jak „boski Żebrak miłości” prosi cię o gościnność, a mówiąc: „dziękuję”, prosi o jeszcze, w miarę jak otrzymuje coraz więcej (...)

Jezus tak bardzo potrzebuje miłości i odczuwa tak wielkie pragnienie, że oczekuje od nas bodaj kropli wody, by móc je ugasić. Ach, dawajmy Mu pić nie żałując... Kiedyś będzie umiał powiedzieć: „Teraz przyszła kolej na mnie” (...).

Zapomnienie... Wydaje mi się, że to właśnie sprawia Mu najwięcej przykrości! (...)

Życie jest często uciążliwe. Co za gorycz, lecz również — co za szczęście! Tak, życie kosztuje, z udręką rozpoczynamy nowy dzień. (...)

Gdyby przynajmniej czuć obecność Jezusa! Ach, bylibyśmy gotowi dla Niego na wszystko... Lecz cóż, wydaje się oddalony o tysiące mil, pozostajemy więc sami ze sobą. Nużące to towarzystwo, kiedy brakuje Jezusa! (...) Gdzież On jest? Dlaczego nie przychodzi z otuchą, wszak w Nim tylko mamy Przyjaciela? A On po prawdzie jest niedaleko, jeśli nie bardzo blisko. Spogląda na nas i żebrze o nasz smutek, o agonię. Potrzebuje ich dla innych, potrzebuje dla nas. Chce nas obdarzyć czymś wielkim, ma wobec nas ogromne ambicje! (...)

Och, ta cisza Jezusa, co za muzyka dla serca... Czyni siebie ubogim, abyśmy mogli okazać Mu miłość. Wyciąga do nas rękę, aby w radosnym dniu sądu, kiedy ukaże się w swojej chwale, mógł powiedzieć do nas te słowa: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego. Gdyż byłem głodny, a daliście mi jeść. Byłem spragniony, a daliście mi pić. Byłem bez domu, a przyjęliście mnie. Byłem chory, w więzieniu, a przyszliście mi z pomocą”. Powiedział tak sam Jezus i to On chce naszej miłości, żebrze o nią... Zdaje się, rzec można, na naszą łaskę i niełaskę. Nie chce niczego brać, nie otrzymawszy tego od nas, a ceni najmniejszą nawet rzecz(...) <<


św. Tereska od Dzieciątka Jezus

źródło:http://www.opoka.org.




http://www.youtube.com/watch?v=9dzq36Mz … re=related


Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-03-27 12:11:29)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#164 2011-03-31 17:27:04

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Ot, taki sobie przerywnik...

W przedziale siedział jedynie stary ksiądz, który odmawiał brewiarz. Na jednej ze stacji wszedł młody chłopak o zaniedbanym wyglądzie. Włosy miał długie, dżinsy strasznie brudne, a buty wykoślawione. Z kieszeni wystawała mu gazeta zdecydowanie laicka i anty - kościelna. Kapłan ogarnął młodzieńca długim i wymownym spojrzeniem pełnym dezaprobaty. Chłopak usiadł i zaczął czytać swą gazetę. Po pewnym czasie podniósł głowę i spytał:

- Przepraszam księdza, co to jest "dyspepsja"?

Oto świetna okazja, by wygłosić mu kazanko, pomyślał ksiądz i głośno powiedział:

- Dyspepsja jest straszną chorobą, na którą zapadają osoby żyjące niewłaściwie, bez programu dnia, bez ideałów, ulegające różnym nałogom i nie pamiętające o tym, że jest Ktoś, Kto nas widzi i będzie nas kiedyś sądził.

Chłopak słuchał tych słów z zaciekawieniem, ale również z pewnym lękiem.

- Ach - powiedział wreszcie - tu napisano, że Papież cierpi na dyspepsję.


Każdy zauważa w innych to, co chce zobaczyć czy usłyszeć. Często tak bardzo zaprzątają nas własne myśli, że właściwie nie słyszymy bliźniego.

"Nie przeprowadza się sekcji ptaszka, by, znaleźć źródło jego śpiewu. Należy przeprowadzić sekcję własnego ucha"



(zasłyszane, autor nieznany)




PS. A propos dyspepsji...  Dyspepsja to niestrawność, jest określeniem dyskomfortu lub bólu, który występuje w okolicach klatki piersiowej i nadbrzuszu, który odczuwany jest po spożyciu posiłku, ale czasem zdarza się, że pojawia się także bez spożycia jedzenia. Innymi objawami tej choroby są: nudności, zgaga, wzdęcia oraz odbijania. (źródło: http://www.medisa.pl)

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-03-31 17:41:35)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#165 2011-04-03 13:30:35

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

1 Sm 16,1b.6-7.10-13a_Ps 23,1-6_Ef 5,8-14_J 9,1-41


Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.
(J 8,12b)



Dawno temu (a może wcale nie tak dawno) żyło sobie plemię w ciemnej, zimnej jaskini. Była tak zimna, że jej mieszkańcy aż płakali z zimna i ciągle na nie narzekali. l to wszystko, co w tej sprawie robili. Nic innego nie przychodziło im do głowy. Z jaskini dochodziły tylko smutne głosy, bo radość nie była znana jej mieszkańcom. W jaskini unosił się duch śmierci, ale ludzie o tym nie wiedzieli, bo nawet nie znali życia. Pewnego dnia zobaczyli w ciemności obcego przybysza, który się do niech odezwał tymi słowy:
— Usłyszałem wasze wołania. Wiem, jak jest wam zimno i ciemno. Pomogę wam.
Zaskoczeni jaskiniowcy zamilkli. Nikt nigdy im czegoś takiego nie zaproponował.
— Skąd mamy wiedzieć, że możesz nam pomóc? — zapytali.
— Zaufajcie mi — odpowiedział przybysz. — Mam to, czego potrzebujecie.
Jaskiniowcy spoglądali w ciemność na obcego, a on zaczął właśnie coś układać na ziemi. Co chwilę oddalał się, wracał i dalej coś układał.
— Co tam robisz?! — krzyknął jeden z zaniepokojonych mieszkańców jaskini.
Obcy nic nie odpowiedział.
— Co tam układasz?! — krzyknął głośniej inny jaskiniowiec, l znów nie było odpowiedzi.
— Odpowiedz wreszcie! — domagał się trzeci.
— Nie obawiajcie się. Powiedziałem, że mam to, czego wam potrzeba — odpowiedział, a potem pochylił się nad stertą leżącą u jego stóp i... zapalił ją. Drewno momentalnie się zajęło ogniem. Płomienie wyskoczyły w górę. Jaskinię wypełniło światło.
Przestraszeni jaskiniowcy cofnęli się i odwrócili od ognia.
— Zgaś to! — krzyczeli. — Nie chcemy na to patrzeć, to boli.
— Na początku światło zawsze razi w oczy, ale potem pomaga — odpowiedział przybysz. — Zbliżcie się. Ból wkrótce minie.
— Ja się na pewno nie zbliżę — powiedział jeden z mieszkańców jaskini.
— Ani ja — rzekł drugi. — Tylko głupiec może ryzykować patrzenie na coś takiego.
— Czyżbyście woleli nadal tkwić w ciemności i zimnie? — pytał przybysz, stojąc obok ognia. — Nie wierzcie obawom. Uwierzcie w światło.
Ludzie stali w małych grupkach, zasłaniali oczy i milczeli. A przybysz stojący obok ogniska zapraszał:
— Tutaj jest ciepło, chodźcie, zobaczcie sami.
— On ma rację — odezwała się z tyłu jedna z mieszkanek jaskini i zaczęła przesuwać się w kierunku ognia. — Teraz naprawdę jest cieplej. Mogę nawet otworzyć oczy i widzę — radośnie ogłosiła pozostałym, wstąpiwszy w pierścień światła. — O, jak tu ciepło — zachęcała, czując, jak opuszcza ją zimno. — Chodźcie tutaj, wszyscy! Też poczujecie to ciepło — zapraszała.
— Zamilcz, kobieto! — krzyknął jeden z jaskiniowców. — To szaleństwo. Nawet nie próbuj nas do tego namawiać. Zostawcie nas i weźcie swoje światło ze sobą. Kobieta spojrzała na przybysza i zapytała:
— Dlaczego oni nie chcą podejść?
— Wybierają zimno, bo tylko to znają — odpowiedział obcy. Dlatego wolą pozostać w zimnie i ciemności. Nie znają światła, więc się go boją.
— l będą tak dalej żyli, w ciemności? — zapytała.
— Tak, będą żyli w ciemności — odpowiedział. Kobieta zamilkła, po czym zaczęła na przemian patrzeć a to w ciemność, a to na przybysza.
— Czy zamierzasz opuścić ognisko? — zapytał. Kobieta po chwili zastanowienia odpowiedziała:
— Nie. Nie mogłabym już ścierpieć tego zimna. Po chwili dodała:
— Ale nie mogę też znieść myśli, że mój lud nadal pozostaje w ciemności.
— Nie musisz — powiedział przybysz, sięgając do ogniska po rozpalony patyk. — Weź to i zanieś swojemu ludowi. Powiedz im, że to jest światło, że jest go jeszcze więcej, że światło daje ciepło. Powiedz im, że światło jest wszystkim, czego pragną.
Kobieta wzięła mały płomyk i wstąpiła między cienie jaskini.


(opracowane przez A.S. na podstawie tekstu nieznanego autora")

*

Maryjo, matko Miłosierdzia,
Ty pierwsza przyjęłaś i pielęgnowałaś w Sobie to Światło,
którym jest Twój Syn, Jezusa Chrystus,
Światłość przewyższające wszelką światłość,
i z Nim szłaś przez życie, aż pod Krzyż,
aby tam zostać naszą Matką,
Matką wszystkich ludzi...

Prosimy Cię , módl się za nami,
abyśmy potrafili zwycięsko przechodzić
przez mroki życia i niepokoje codzienności
niosąc światu płomień światła wiary, nadziei i miłości,
a pielgrzymując drogą pokoju, zaufania, prawdy i miłości
donieśli go aż po sam Boży tron.
Amen.




http://www.youtube.com/watch?v=YIvFQ3Jwdpk



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
CertifikovanĂŠ BetónovĂŠ jĂ­mky przegrywanie kaset vhs łódz