Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#136 2010-12-19 11:07:14

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Iz 7,10-14 _ Ps 24,1-6 _ Rz 1,1-7 _ Mt 1,18-24

„nigdy nie byliśmy tak bogaci jak dzisiaj
i nigdy nie byliśmy tak żądni pieniądza
nigdy nie mieliśmy tak wielu sukni
i nigdy nie byliśmy tak nadzy…

nigdy nie byliśmy tak syci jak dzisiaj
i nigdy też nie byliśmy tak łakomi
nigdy nie mieliśmy tak pięknych domów
i nigdy też nie byliśmy tak bezdomni…

nigdy nie byliśmy tak ubezpieczeni jak dzisiaj
i nigdy nie byliśmy tak niepewni
nigdy nie mieliśmy tak wiele czasu dla siebie
i nigdy nie byliśmy tak znudzeni…  ”



Podczas porządkowania mieszkania Januszek znalazł na spodzie szuflady srebrną gwiazdę.
- Co to jest mamusiu?
- To jest gwiazda bożonarodzeniowa – odpowiedziała mamusia.
- Co to takiego? – pytał dalej Januszek
- Coś z dawnych dni, z dawnych świąt - odpowiedziała
- Z jakich świat mamusiu? – uparcie pytał Januszek
- Ze świąt bardzo nudnych – mówiła mamusia – Zbierała się cała rodzina wokół drzewka i wszyscy śpiewali pieśni. Tych samych pieśni można dzisiaj posłuchać z płyt, śpiewają je czasami w radiu i telewizji. To były bardzo nudne święta!
-  Jak można w pokoju stać wokół drzewka i śpiewać? Drzewko przecież w pokoju nie rośnie? – dziwił się Januszek
- Przynosiło się z lasu większą lub mniejszą choinkę. Ozdabiało się ją, a na szczycie umieszczało właśnie tę srebrną gwiazdę. Przypominała ona gwiazdę prowadzącą pasterzy i mędrców do Betlejem, gdzie narodził się Pan Jezus – tłumaczyła mamusia
- Mamo, a kto to jest Pan Jezus, który narodził się i do którego przyszli pasterze i mędrcy? – chciał wiedzieć tym razem Januszek.
- O tym opowiem ci innym razem – zakończyła mamusia.
Musiała zakończyć, bo nie znała dokładnie historii Bożego Narodzenia, nie wiedziała dokładnie, jak to było z Panem Jezusem, pasterzami i mędrcami.
- To musiały być bardzo piękne święta – powiedział cicho Januszek i myślał sobie o drzewku w pokoju, o srebrnej gwieździe i o wspólnym śpiewaniu.
- To były bardzo nudne święta – przerwała rozmyślanie jego mamusia – Wszyscy bali się tych dni, wszyscy byli szczęśliwi, gdy święta minęły.
Wzięła Januszka za rękę i podeszła do zsypu na śmieci.
- Widzisz jaka ta gwiazda jest stara? Jaka brzydka? Nie będziemy jej trzymać już w domu. Weź i rzuć ją do śmieci. Możesz obserwować, jak długo będzie spadać. Możesz sobaczyć, jak się rozbije, zniknie, jak przestanie świecić – mówiła mamusia.
Musiała na chwilę odejść, bo zadzwonił telefon.. Januszek wyrzucił gwiazdę betlejemską do zsypu. Po chwili zawołał:
- Mamo! Mamo! Gwiazda wcale nie zniknęła, wcale się nie rozbiła! Ja widzę, jak ona w dalszym ciągu błyszczy!


(Maria Kaschnitz)



Obyśmy nigdy nie zatracili tego, co najważniejsze…



Idziemy do Ciebie, Panie,
Choć upadamy kolejny raz,
Twoje Słowo jest dla nas znakiem
Nadzieją na  trudny czas...

Niech nas nie zwodzi marność tego świata
Przykryta wdziękiem kłamliwych ust,
Twoje Słowo jest lampą na naszej ścieżce
I światłem dla naszych stóp...

Idziemy pośród wiatru i ciemności,
Głodu serca, zimna i pragnienia;
Ty prowadź nas wśród łez i bólu,
A serca ocal od zapomnienia…


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#137 2010-12-24 08:51:24

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

*

Jezusa na każdy dzień!

Gdyby udało się
zgłębić ludzkie serce,
jak zdziwiłoby nas
obecne tam
milczące pragnienie
czyjejś obecności.
W Ewangelii św. Jana
pojawia się
odpowiedź na to pragnienie:
Jest już pośród was Ktoś, kogo wy nie znacie".
Czy ten Chrystus, którego może mało znamy,
nie jest zawsze pośród nas?

(brat Roger)


Skoro Bóg mógł sie narodzić w żłobie,
może narodzić się i w Tobie!
Niech każda noc i dzień naszego naszego życia
Jaśnieje w nas blaskiem Bożonarodzeniowej Nocy!

Wszystkim życzę pięknego Bożego Narodzenia...!


http://www.youtube.com/watch?v=_-kqknzJ … re=related



Ostatnio edytowany przez Calineczka (2010-12-24 09:35:02)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#138 2010-12-25 09:35:51

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

W pewnym człowieku narodził się Chrystus.


Ale ów człowiek nie słyszał
Anielskich harf,
Ani śpiewu pasterzy,
Ani nie przyniósł Chrystusowi w darze
Złota i mirry
Na podobieństwo trzech Mędrców.


Nie miał złota i mirry.


Ani nie uważał się za mędrca.


Ofiarował Mu natomiast
Swoją samotność,
Swoje cierpienia,
Swoje grzechy,
Swoją biedę,
Swoje upadki,
Po prostu
Wszystko, co posiadał.


Powiedział:
– Ty zawsze polujesz na człowieka,Panie.
Upodobałeś sobie mnie,
Chociaż nie wiem dlaczego…


Tak narodził się Chrystus w pewnym człowieku.

(Roman Brandstaetter)





Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#139 2010-12-26 12:16:18

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Syr 3,2-6.12-14 _ Ps 128,1-5 _ Kol 3,12-21 _ Mt 2,13-15.19-23


*


Jak zwykle, tak i tej nocy, pasterze pilnowali swoich stad. I oto ukazał im się anioł.
Przestraszyli się bardzo. Anioł powiedział do nich:
- Nie bójcie się! Zwiastuję wam radość wielką. Dzisiaj w mieście Dawidowym narodził się nam Zbawiciel, Chrystus Pan. Idźcie tam i zobaczcie sami! Znajdziecie Dziecię złożone w żłobie!
Pasterze byli przestraszeni i zdziwieni tym wszystkim. Gdy usłyszeli ponadto chóry anielskie, uwierzyli, i szybko podążyli do Betlejem. Znaleźli Dziecię i Jego Rodziców. Pozostali przy żłóbku śpiewając całą noc.
Ale anioł ukazał się nie tylko im, lecz i innej grupie pasterzy. Również i ci strzegli swoich owiec. Tak jak tamci, i oni zlękli się anioła i wysłuchali jego wieści. Gdy anioł znikł, zebrali się razem i długo radzili nad tym, jak mają się zachować.
- A to się nam przytrafiło! Tyle roboty czeka jutro na nas! - powiedział najstarszy pasterz. Musimy coś postanowić.
Anioł powiedział:
- Idźcie tam i zobaczcie sami.
- Nie możemy tutaj siedzieć i nic nie robić, jak gdyby to nas nic nie obchodziło - dopowiedziała pewna kobieta.
- Oczywiście, że tak nie możemy postąpić! - odpowiedzieli chórem pasterze.
Po długich obradach postanowili wysłać delegację. Wybrali najstarszego pasterza i ową kobietę. Oboje mieli najpierw udać się do miasta, aby kupić odpowiednie podarki, po czym złożyć je Dziecięciu, i o świcie wrócić z powrotem.
Najstarszy pasterz z ową kobietą ruszyli w drogę. Idąc spierali się, a nawet się pokłócili.
To, co chciał kupić pasterz, nie podobało się kobiecie; na to, co proponowała kobieta, nie chciał zgodzić się pasterz. Przed pierwszym pianiem koguta dotarli do Betlejem. Ciemno, wszyscy śpią, wszystko pozamykane.
Zaczęli budzić greckich handlarzy. Ci przy świetle pokazywali im swoje towary: srebrne talerze, smukłe wazy, wybijane złotem skórzane pasy, piękne materiały i rozmaite lampy na oliwę. Pasterz zważał tylko na ceny i trzymał mocno swój trzos z pieniędzmi; kobieta cieszyła swe oczy rozmaitymi materiałami.
Nie mogli się zdecydować. Gdy zaczęło jaśnieć, nie mogli dłużej zwlekać. Mieli przecież ze wschodem słońca być z powrotem. Szybko kupili srebrny nóż i czerwony szal.
Z tymi prezentami wyszli z miasta. Szopy z Bożym Dziecięciem nie musieli szukać. Usłyszeli śpiewy i zobaczyli wracających pasterzy. Przyspieszyli kroku. Weszli do środka.
- Czy to jest to Dziecię, o którym donosił nam anioł? - zapytali.
Święty Józef skinął głową i wskazał na żłób. Stary pasterz i kobieta padli na kolana i zgodnie wyrecytowali:
- Pasterze naszej grupy pozdrawiają Cię szczerze i składają swoje dary.
Położyli przed żłobkiem srebrny nóż i czerwony szal. Powstali.
- Już chcecie odejść? - spytała Maryja.
Byli już przy wyjściu, odwrócili się i zgodnym głosem powiedzieli:
-Niestety, nie mamy czasu.
- Szkoda! - powiedziała Maryja, a po chwili dodała:
- Szczęśliwi są ci, którzy mają czas dla siebie.
Stary pasterz i kobieta już tego nie słyszeli.


(Willy Bunter)



Tak. Szczęśliwi są ci, którzy mają czas dla siebie…
bo, jak mawiał kardynał Wyszyński: CZAS TO MIŁOŚĆ!
I CENNIEJSZA od najpiękniejszych prezentów jest
sama OBECNOŚĆ... ta żywa, prawdziwa, niczym niezastąpiona....
Szkoda, że tak często o tym zapominamy...




Piękne jest dzisiejsze SŁOWO, skierowane do nas w Liście pasterskim na dzisiejszą niedzielę - Niedzielę Świętej Rodziny… Oto fragment, który najbardziej mnie poruszył:

„Nie uciekajcie od siebie i od problemów domowych w rzeczywistość wirtualną Internetu. Nie usprawiedliwiajcie się obowiązkami zawodowymi. Walczcie o czas, aby być razem i dzielić się tym, kim jesteście i co posiadacie. Bądźcie dla siebie darem, bo przecież „człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z samego siebie”.

Za pośrednictwem Świętej Rodziny z Nazaretu, módlmy się za nasze rodziny, za wszystkie rodziny na świecie, abyśmy na fundamencie Boga, który jest samą Miłością,  poprzez wzajemną i autentyczną troskę, cierpliwość, pokój, miłosierdzie, szacunek, i ofiarowany sobie wzajemnie czas… w nadziei budowali DOM, który jest prawdziwym domowym kościołem! I do dzieła!


http://www.youtube.com/watch?v=9dPycd6mhtM


Ostatnio edytowany przez Calineczka (2010-12-26 14:13:47)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#140 2011-01-01 13:14:58

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Bądź Błogosławiona, Maryjo, służebnico Pańska, że uwierzyłaś słowom Archanioła! Dzięki temu w Tobie dokonał się cud i Twój Bóg stał się Twoim Synem... i Bogiem z nami!

*

Udaj się do Betlejem, podejdź do Dzieciątka,
zatańcz przed Nim, powiedz Mu wiele gorących słów,
przytul Je do swego serca...

– Nie mówię o dziecinadach: mówię o miłości!

A miłość przejawia się w czynach:
w głębi swej duszy prawdziwie możesz objąć Dzieciątko Jezus.


(św. Josemaría  Escrivá de Balaguer)

http://www.youtube.com/watch?v=2eYtMqJ2 … re=related



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#141 2011-01-05 20:54:12

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Milczący,
stoi, z bosymi stopami, w swej liliowej albie,
dziecko.
Jego ramiona tańczą w przestworzach świata.
jego Oblicze jest jak słońce.
Ten blask przyciąga cię, pochylasz się, by Mu się przyjrzeć.
Wtedy, niespodziewanie i już po wszystkie czasy, stajesz się
pomniejszony jak On,
korzy się twoja pycha,
ta strzała przeszywa twe wnętrze:
to Dziecko tu,
to Bóg.

(Marie- Pascale Jegou)


http://www.youtube.com/watch?v=1dgPZyBW … re=related



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#142 2011-01-07 11:34:46

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)


Kiedy poznacie Miłość
będziecie pragnąć tylko Miłości.
Lata przeminą,
a setki światów pełnych blichtru nie będą chciały przyjąć
Oblicza Słowa.
Upragniona bardziej niż wszystko, Miłość
rozpali waszą krew.
Tylko On jeden, jedyny, wybrany, tylko przez wasze serce (...)


(Marie- Pascale Jegou)


http://www.youtube.com/watch?v=cKbJDyJQ … embedded#!





Bądź błogosławiony, Panie, za Twoje Słowo,
które jest  naszym światłem w drodze do Ciebie!
Niech Ono  prowadzi nas Twoimi drogami,
a Twoje spojrzenie pełne miłości towarzyszy nam
w każdym dniu naszego wędrowania!
Amen.




Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-01-07 11:37:28)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#143 2011-01-09 15:47:29

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Iz 42,1-4.6-7 _ Ps 29,1-4.9b-10 _ Dz 10,34-38 _ Mt 3,13-17


W Twym chlebie żyje ukryty Duch; w Twym winie płonie Ogień, który nie może być wypity. Duch w Twym chlebie. Ogień w Twym winie, są wielkimi cudami, jakie przyjmują nasze wargi.

Pan zstąpił na ziemię do ludzi, czyniąc ich nowymi stworzeniami. Jak aniołom, tak i ludziom dał Ogień i Ducha, by się stali wewnętrznie Ogniem i Duchem (...)

Tu nowy cud Pana: Ogień i Duch do pożywania i picia. Niegdyś spadł ogień jako kara na grzeszników, teraz spada Ogień łaski i mieszka w chlebie.

Tamten ogień palił ludzi, teraz pożywacie w chlebie Ogień, co daje życie. Ogień strawił ofiarę Eliasza; Ogień miłosierdzia stał się nam ofiarą życia. Ogień niegdyś pochłonął ofiarę; Twój, Panie, Ogień jemy przy Twej ofierze (...).

Z kielicha życia twe służebnice biorą w płaszczu kroplę życia. W płaszczu świątyni moc się kryje. Niepojęta rozumem moc wiary zniżyła się w miłości, na ziemię zesłała, by spocząć na płaszczu ołtarza przebłagalnej ofiary.

Ogień i Duch był w łonie, które Cię zrodziło. Ogień i Duch był w rzece, która Cię ochrzciła. Ogień i Duch są w chrzcie, jak w chlebie i kielichu jest Ogień i Duch.


(Św. Efrem Syryjczyk (+378) o Eucharystii)



http://www.youtube.com/watch?v=90Inl1qEtQs



Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-01-09 15:55:33)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#144 2011-01-16 11:38:37

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Iz 49,3.5-6 _ Ps 40,2.4ab.7-10 _ 1 Kor 1,1-3_J 1,14.12b


Pewna legenda opowiada o pięknym ptaku, który niespodziewanie odkrył źródło swego szczęścia w zaskakującej dla siebie sytuacji...

Był sobie czarowny ogród, pełen pięknych  kwiatów i zielonych drzew, a w ogrodzie tym mieszkał niezwykły ptak, który urzekał swoimi barwnymi i mocnymi skrzydłami oraz wprost melodyjnym lotem. Kiedy wznosił się nad ziemię w swoim przestrzennym tańcu, jego piękne skrzydła w blasku słońca na błękitnym sklepieniu nieba tworzyły tęczową łunę, a ich trzepot, niby czarowna pieśń, wzbudzał palącą tęsknotę serc...

Pewnego razu, ktoś zastawił na niego sieć i podczas jednego ze swoich lotów, ptak wpadł w pułapkę... Zrozpaczony  panicznie zatrzepotał skrzydłami. Jednak sieć oplotła go tak bardzo, że bezskutecznie próbował się wyswobodzić. Powoli tracił siły. W momencie, kiedy wydawało się, że już wszystko stracone, ostatecznie udało mu się z niej wyrwać. Niemniej,  silnie upadł na ziemię. I stało się - skrzydło poturbowane, złamane, jak więc teraz wzbije się w niebo i poszybuje? Zraniony i wystraszony cichutko przycupnął w maleńkiej norce ukrytej pośród kwiatów, delikatnie zakwilił, aż żal...

Przechodził tędy ogrodnik i usłyszał jego płacz. Odszukał go, pochylił się na nim i czule dotknął rany. Okazało się, że skrzydło było złamane w ważnym miejscu i już na zawsze pozostanie bezwładne. Ptak wyciągnął swą główkę ku niebu, tak jakby jeszcze raz chciał całym sobą wzbić się wysoko, wysoko nad ziemię i  poszybować lekko w stronę słońca. Ponownie zakwilił, zaśpiewał... I śpiewał, śpiewał tak coraz głośniej, i tkliwiej, jakby samemu Bogu powierzał swoją skargę... Zasłuchał się ogród i cały świat wokół dziwnie ucichł słuchając wzruszającej pieśni ptaka o załamanym skrzydle... Nawet wiatr, który nieustannie gnał, teraz delikatnie przysiadł i cichutko słuchał. Zasłuchał się Pan Bóg. W zachwycie zatrzymał się czas. Ptak wciąż śpiewał, nie przestawał, a śpiew jego rozlegał się docierając wyżej i dalej, niż jego najwspanialszy lot... zaś jego serce coraz bardziej rozszerzało się i wypełniało pokojem.. I wtedy ptak zrozumiał, że śpiew ten jest dla niego źródłem przedziwnej radości i szczęścia...

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-01-16 17:16:17)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#145 2011-01-19 19:09:56

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)


Nie potępiaj i nie sądź swoich bliźnich;
inaczej Bóg cię nauczy pokory twoim kosztem dopuszczając,
abyś upadł w te same grzechy, o które innych oskarżasz.
Jakimkolwiek jest twój bliźni, patrz na niego zawsze okiem wiary,
staraj się w nim widzieć stworzenie Boże,
duszę odkupioną Krwią Zbawiciela i powołaną do dziedzictwa chwały.


(św. Józef Pelczar)



Czyż przyjęcie prawdy tych słów nie wymaga głębokiej pokory?



Wspominany dziś św. Józef Sebastian Pelczar (1842-1924) http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelni … 1-19a.php3 był profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, biskupem, założycielem Zgromadzenia Sióstr Sercanek. Odznaczał się gorliwością i szczególnym nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu, do Serca Bożego i Najświętszej Maryi Panny.

Oby jego słowa pomogły nam otworzyć się na prawdę o Bogu, drugim człowieku i nas samych... 


Jeżeli chcesz nabyć prawdziwej pokory,
przede wszystkim módl się o nią wyznając, że jej nie masz;
bo pokora jest darem, darem bardzo cennym.
Jeden promyk światła Bożego więcej ci w jednej chwili odsłoni niż kilkuletnie rozmyślanie.
Módl się szczególnie do Serca Jezusowego,
utajonego w Sakramencie miłości i pokory powtarzając często:
O Jezu cichy i pokornego Serca, uczyń serce moje według Serca Twego.
Módl się do Matki najpokorniejszej, aby ci wyprosiła dar pokory.

(św. Józef Pelczar)



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#146 2011-01-21 08:43:51

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Każdy, kto miał szczęście wychowywania się z "dziadkami", wie o ile uboższy byłby świat, gdyby ich nie było...
Wie jak wiele im zawdzięczamy,  i jaka to szczególna więź łaczy te pokolenia.... 
Babciu, dziadku, dziękujemy Wam za wszystko i pamiętamy o Was...


  - Gdy usłyszałam twoje "dzień dobry"
prawie na jednym oddechu
ciągnęła dalej swe zwierzenia Babcia -
pomyślałam, że to głos tego samego Anioła,
który pasterzom pasącym na polu swe stada,
zwiastował radosna nowinę
o Bożym Narodzeniu.
Na rumianej twarzy chłopca
pojawiło się zdumienie,
bo w jego dziecięcym sercu
cos mu szepnęło, ze za jego sprawą
Bóg wrzuca do duszy
ziarenka pokoju.


(Roman Mleczko)






PS. A i dla wszystkich Agnieszek i Agnieś - uśmiechów w każdej postaci   i wszelkiego dobra na każdy dzień! 

Czasmi tak niewiele potrzeba... 

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-01-21 08:59:31)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#147 2011-01-23 17:57:46

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Iz 8,23b-9,3 _ Ps 27,1.4.13-14 _ 1Kor 1,10-13.17 _ Mt 4,12-23


Ojciec miał siedmiu wspaniałych synów. Ci jednak często kłócili się ze sobą, czasami dochodziło nawet do bójek. Bardzo cierpiało z tego powodu ojcowskie serce. Tym więcej, że niektórzy źli ludzie chcieli ten brak jedności i zgody w rodzinie wykorzystać dla swoich celów. Przed śmiercią ojciec zwołał wszystkich synów do siebie. Położył przed nimi siedem metalowych prętów związanych ze sobą. Powiedział do nich:

- Temu, który pierwszy z was zegnie te pręty dam tysiąc złotych dukatów.
Podchodzili według starszeństwa i próbowali. Wytężali swoje siły, ale żaden z nich nie potrafił zgiąć tych metalowych sztab.
- Ojcze! - zaczęli wreszcie wołać - przecież to nie jest możliwe!
- Tego nie potrafi nikt w świecie!
- To przechodzi ludzkie siły!
- To jest możliwe! - powiedział zdecydowanie ojciec.

Wstał z łoża, rozwiązał pręty i pomimo choroby i podeszłego wieku wygiął je jak, jak chciał, nie wkładając przy tym zbyt wiele wysiłku. Na koniec, kiedy odrzucił na bok ostatnią sztabę, powiedział:
- Moje drogie dzieci! To winna być lekcja dla was. Z wami może się stać tak samo, jak z tymi prętami. Jak długo dla siebie będziecie życzliwi, tak długo nic złego wam się nie stanie. Póki będziecie razem, nikt was nie zwycięży. Kiedy jednak zerwiecie więzy rodzinne, wtedy każdy, bez większego wysiłku, potrafi was zniszczyć.

( autor nieznany)


Panie, dopomóż abyśmy - jako dzieci Jednego Boga - w naszych domach, wspólnotach i miejscach, gdzie nas posyłasz byli dla siebie dobrzy, łagodni, miłosierni, uczynni, serdeczni i życzliwi.... Nie pozwól, aby to co nas od siebie różni oraz brak zgody i jedności stał się przeszkodą w głoszeniu Dobrej Nowiny o Zbawieniu... Byśmy nie pozwolili sobie odebrać tego dobra i szczęścia, któremu na imię wspólnota wiary w Jezusie Chrystusie. Niech jeden duch i jedno serce ożywia wszystkich wierzących. Amen.

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-01-23 18:37:30)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#148 2011-01-30 12:01:34

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

So 2,3. 3,12-13 _ Ps 146,6-10 _ 1Kor 1,26-31 _ Mt 5,1-12a



"Bądź błogosławiony Boże, coś wszechmocny
i co swe podwoje otwierasz dla skromnych.

Bądź błogosławiony Dobry Boże w niebie,
który zasmuconym przywracasz nadzieje.

Bądź błogosławiony Władco w ogniu, w wichrze,
co milczenie słyszysz i rozumiesz ciszę.

Bądź błogosławiony Panie sprawiedliwy,
który tych ostatnich uczynisz pierwszymi.

Bądź błogosławiony Ty, z gołębim sercem,
który miłosiernych darzysz miłosierdziem.

Bądź błogosławiony Święty Panie Boże,
który czystym dajesz w swoje oczy spojrzeć.

Bądź błogosławiony, który swymi dziećmi
zwiesz tych, którzy czynią pokój w swojej ziemi.

Bądź błogosławiony Królu ponad wszystkim,
co niebieskie bramy otwierasz niewinnym."


http://www.youtube.com/watch?v=gL_e5Z3n … re=related



Cieszmy się i radujmy wszystkim tym, 
co każdego dnia daje nam Pan!
Niech duch wolności i męstwa
prowadzi nas drogą ośmiokrotnego błogosławieństwa!
Aby w dniu radości i powodzenia,
ale także pośród nocy smutku i cierpienia
zawsze w Panu się chlubił ten, kto się chlubi!
Amen.


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#149 2011-01-31 15:09:25

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)


Czyńmy wszystkim dobrze, nie wyrządzajmy krzywdy!...

(św. Jan Bosco)



Jan Bosco, to charyzmatyczny święty, którego nie sposób pominąć w dniu dzisiejszym…
Urodził się 16 sierpnia 1815 r. w Becchi (ok. 40 km od Turynu). Był niestrudzonym wychowawcą młodzieży. Tworzył nowoczesne metody pedagogiczne. Uważany jest za jednego z największych pedagogów w dziejach Kościoła. Założył wielką Rodzinę Salezjańską. Publikował książki i wydawał czasopisma. Wznosił kościoły.

W wieku 9 lat, miał niezwykły proroczy sen, który zrozumiał później… Otóż, śniło mu się, że był wśród kolegów i siłą próbował zmusić ich, by nie przeklinali. Wówczas pojawił się dostojny mężczyzna, który zachęcał go, aby zjednywał sobie przyjaciół łagodnością i miłością, a nie kuksańcami. Na obawy chłopca, czy podoła, człowiek ów obiecał dać mu nauczycielkę - swoją matkę. Wtedy zjawiła się kobieta w świetlistej szacie, a chłopiec zobaczył stado niesfornych zwierząt, które nagle stały się potulnymi barankami….

Ks. Bosko rozwinął szeroko działalność misyjną . Odznaczał się głębokim nabożeństwem do Eucharystii,   oraz do Najświętszej Maryi Panny.... Pewnej nocy w 1862 r. przyśniło mu się wiele łodzi, w których dojrzał swoich wychowanków rozrzuconych po świecie. Miotane przez wzburzone morze łodzie jedyny ratunek znajdowały za okrętem św. Piotra, który kotwiczył między dwiema kolumnami. Na jednej z nich była monstrancja, na drugiej - figura Matki Najświętszej.

Zmarł w roku 1888. Jest patronem młodzieży, młodych robotników i rzemieślników. W ikonografii św. Jan Bosco przedstawiany jest jako kapłan w sutannie zakonnej. Najczęściej ukazywany jest w otoczeniu młodzieży, której poświęcił swoje życie

Więcej o ks. Janie Bosco na stronie: http://www.piotrskarga.pl/ps,1250,3,0,1 … macje.html

Modlitwa: "Święty Janie Bosco, ty zaopiekowałeś się dziećmi, o których nikt się nie troszczył pomimo, że naraziło cię to na śmieszność i zniewagi. Pomóż nam, mniej troszczyć się o śmiech świata i bardziej troszczyć się o radość Pana Boga." Amen.



Wystarczy, że
jesteście młodzi,
abym was KOCHAŁ.


(ks. Jan Bosco)


http://www.youtube.com/watch?v=s7zcJ06zzw0

Ostatnio edytowany przez Calineczka (2011-01-31 15:18:56)


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 

#150 2011-02-02 15:39:59

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Na każdy dzień ... dobry dzień! :)

Ml 3,1-4 lub Hbr 2,14-18 _ Ps 24,7-10 _ Łk 2,22-40



Pan Jezus był największym skarbem Matki Bożej, był Jej jedynym Dzieckiem.
Ponieważ nie miał ziemskiego ojca, mógł być podobny tylko do Niej, do Matki.
Jego oczy były tylko podobne do oczu Matki Bożej, uśmiech do Jej uśmiechu, Jego głos do Jej głosu.

W dzień Ofiarowania Pańskiego Matka Boska przyszła do świątyni i swój największy skarb,
swoje jedyne Dziecko, najbardziej własne, tylko do Niej podobne,
z barwą swoich oczu, z urokiem swojego uśmiechu i głosu ofiarowała Bogu.

Ofiarować dziecko Bogu - znaczy oddać je Bogu: "Czyń z nim, co zechcesz".
Nawet nie wypada modlić się ani o zdrowie, ani o pomyślność.
Bóg będzie kierował powołaniem tego dziecko.
Jaka to wielka trudność dla matki swoje własne dziecko oddać zupełnie Panu Bogu.

Lubimy ofiarowywać się Panu Bogu, ale tak, aby On nad nami otworzył parasol,
i to nie czarny, lecz różowy, malowany w kwiatki, żeby nam nic na głowę nie spadło.
     
Oczekujemy parasola, a nie miecza, który kaleczy.

W ofiarowaniu Pana Bogu kryje się wielka tajemnica.
Święty Ignacy Antiocheński powiedział:
"Człowiek ofiarowany Bogu jest mąką, która stale miele się na chleb dla Pana Boga".
     Ofiary trzeba się uczyć.

(ks. Jan Twardowski)



http://www.youtube.com/watch?v=oLO7Od8B … r_embedded


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
The Shady Rest Hotel Christ villa