Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2008-08-13 15:57:28

 xpacifer

Dobry Pasterz:)

8193431
Call me!
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-21
Posty: 1656
Punktów :   29 

TALIZMAN

Byli sobie pewnego razu królewicz i królewna, którzy przeżywali jeszcze miodowe miesiące.
Czuli się bezgranicznie szczęśliwi, niepokoiła ich tylko jedna myśl; czy zawsze będą tacy szczęśliwi jak obecnie.
Dlatego pragnęli mieć talizman, który by potrafił zabezpieczyć ich przed niesnaskami w małżeństwie.
Często słyszeli o człowieku, który mieszkał w lesie i był poważany przez wszystkich za swoją mądrość:
potrafił dać dobrą radę w każdym nieszczęściu i w każdej biedzie.
Królewicz i królewna udali się więc do niego i opowiedzieli, co im leżało na sercu.
Wysłuchawszy ich, mądry człowiek powiedział:
- Podróżujcie po wszystkich krajach świata i gdy spotkacie zgodne małżeństwo,
poproście, aby wam dali mały skrawek bielizny, jaką mają na sobie, i noście go zawsze przy sobie. To jest najlepszy sposób.
Królewicz z królewną wsiedli na konie i odjechali.
Wkrótce posłyszeli o pewnym rycerzu, który podobno miał wieść szczęśliwy żywot ze swą małżonką.
Udali się więc na zamek i zapytali ich sami, czy rzeczywiście byli tak radzi ze swego małżeństwa, jak głosiła fama.
- Tak jest - brzmiała odpowiedź. - Tylko jednego nam brak: nie mamy dzieci.
Tu więc nie można było znaleźć talizmanu i królewicz z królewną musieli pojechać dalej, aby znaleźć w pełni zadowolone małżeństwo.
Przybyli do miasta, w którym - jak słyszeli - mieszkał uczony człowiek żyjący ze swą żoną w największej harmonii i zadowoleniu.
Poszli do niego i zapytali podobnie jak poprzednio,czy istotnie jest tak szczęśliwy w swym małżeństwie, jak to ludzie opowiadają. - Tak, jestem szczęśliwy - odpowiedział mąż - moja żona i ja żyjemy z sobą doskonale, ale mamy za dużo dzieci, sprawiają nam one wiele zmartwień i kłopotów.
A więc tu nie można było znaleźć talizmanu i królewicz z królewną pojechali dalej po kraju,wypytując się wszędzie o zadowolone małżeństwa, ale nik się nie zgłaszał.
Pewnego dnia, gdy jechali konno przez pola i łąki - zauważyli niedaleko od drogi pastucha,który radośnie przygrywał na fujarce.
W tej samej chwili podeszła do niego kobieta z dzieckiem na ręku, prowadząc małego chłopczyka.
Gdy pastuch ją zobaczył, wyszedł jej naprzeciw, przywitał się z nią serdecznie i wziął od matki małe dziecko, całował je i pieścił.
Pies pastucha podszedł do chłopca, lizał jego małą rączkę, szczekał i skakał z radości.
Tymczasem kobieta postawiła garnczek, który przyniosła, i powiedziała:
- Siadaj, stary, i jedz.
Mąż usiadł i zabrał się do jedzenia, ale pierwszy kęs dał małemu dziecku, drugi podzielił między chłopca i psa.
Królewicz i królewna wiedzieli i słyszeli to wszystko. Podeszli teraz bliżej i przemówili do nich:
- Wy jesteście chyba szczęśliwym i zadowolonym małżeństwem? Jesteśmy istotnie szczęśliwym małżeństwem - odpowiedział mąż.
- Dzięki Bogu! Żaden królewicz i królewna nie mogliby być szczęśliwsi od nas.
- W takim razie, posłuchajcie - powiedział królewicz - zróbcie nam przysługę,
której nie pożałujecie. Dajcie nam mały skrawek koszuli, którą macie na sobie.
Na te słowa pasterz i jego żona spojrzeli dziwnie po sobie; wreszcie mężczyzna powiedział:
- Bóg świadkiem, że z przyjemnością dalibyśmy wam nie tylko skrawek, ale nawet całą koszulę, gdybyśmy ją mieli, ale nie posiadamy na sobie ani jednej nitki.
I tak nic nie załatwiwszy królewicz z królewną musieli pojechać dalej. Znudziła im się wreszcie ta długa, bezcelowa włóczęga i wracali do domu.
Kiedy przejeżdżali koło chatki mądrego człowieka, czynili mu wymówki, że dał im taką złą radę.
Opowiedzieli mu wszystkie swoje przygody w podróży.
Wtedy ten mądry człowiek uśmiechnął się i powiedział:
- Czy rzeczywiście jechaliście na próżno? Czy nie przyjeżdżacie do domu bogatsi w doświadczenie?
- Owszem - odpowiedział królewicz - przekonałem się, że zadowolenie jest rzadkim dobrem na tej ziemi.
- A ja się nauczyłam - powiedziała królewna - że po to, by być zadowolonym, nie trzeba nic - tylko właśnie być zadowolonym.
Wtedy królewicz podał królewnie rękę, spojrzeli na siebie z niewymowną miłością, a mądry człowiek pobłogosławił ich i rzekł:
- Znaleźliście prawdziwy talizman w waszym sercu.
Strzeżcie go wiecznie, a nigdy duch niezadowolenia nie będzie miał nad wami władzy.


Andersen H.Ch.


Miłość to wierność wyborowi!!

Offline

 

#2 2008-09-03 08:38:40

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: TALIZMAN

Swój TALIZMAN na szczęście w swoim sercu nosisz. Próżno go szukać w świecie, próżno innych o niego prosić….  Na pchlim targu go nie zakupisz, ani  u jubilera… bo jego wartość przekracza możliwości najgorliwszego kolekcjonera …. Ale jeśli się zwrócisz ku Bogu – Tej Miłości Największej, to wnet odnajdziesz  swoje poszukiwane szczęście... W Wierze, Nadziei i Miłości ukryta jest Tajemnica Amuletu Błogosławieństwa i Twego pomyślnego Jestestwa! Bo wiedza i bogactwo całego świata,  niczym jest wobec Perły, którą ukrytą w swoim sercu nosisz, a której tak bardzo pragniesz, i o która prosisz … Strzeż jej tylko uważnie i pielęgnuj nieustannie, gdyż  nie jeden złodziej jest chętny na Twój Talizman Serca ponętny… Najlepiej oddaj go w depozyt Najświętszej Maryi Pannie, bo Ona na Tobą czuwa nieustannie…. Ona też  jest  Zwycięskim Szczęścia Symbolem  i Twojego Skarbu ustrzeże przed złego naporem! 


Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs łódz mapa fotowoltaiki