Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie

Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie


#1 2008-06-02 16:40:32

 xpacifer

Dobry Pasterz:)

8193431
Call me!
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-21
Posty: 1656
Punktów :   29 

Stworzona na wieki :D

Prawdziwa przyjaźń nie powstaje tak po prostu; musi być budowana, a materiał, jaki użyjemy do tworzenia przyjaźni, zadecyduje o jej jakości.
     Pierwszym podstawowym budulcem trwałej przyjaźni jest dawanie. Przyjaciel nie jest jedynie tym, który zaspokaja moje potrzeby, ale tym, którego potrzeby ja mogę zaspokoić. Przyjaźń nie zaczyna się, gdy ktoś zostaje moim przyjacielem, ale w chwili, gdy sam decyduję się nim zostać.

     Drugim składnikiem przyjaźni jest dzielenie wspólnych zainteresowań. Jeśli jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi, nie pozwolimy, aby zazdrość czy współzawodnictwo poróżniło nas: będziemy wspólnie pracować, dzielić wspólne dobro dla wspólnego dobra.

     Trzecim elementem jest wzajemne wspieranie się. Zawsze wtedy, kiedy mój przyjaciel potrzebuje pomocy, mnie potrzebuje. Potrafię być z moim przyjacielem zwłaszcza wtedy, kiedy życie staje się ciężkie, aby pomagać mu i dodawać otuchy, a także, aby zachęcać go do podążania drogą wyznaczoną przez Boga, chronić go przed trudnymi sytuacjami. Jeśli zawiodę go w tym momencie, zawiodę go w największej potrzebie.

     Fiodor Dostojewski napisał: "Kochać to znaczy widzieć drugą osobę taką, jaką Bóg zaplanował". l to jest sprawdzianem prawdziwej przyjaźni; nie tylko widzieć przyjaciela takim, jaki jest, ale - przez wzgląd na to, że jesteśmy przyjaciółmi - działać w tym kierunku, aby on potrafił w większym stopniu przekształcić swoje możliwości w rzeczywistość.




Autor nieznany


Miłość to wierność wyborowi!!

Offline

 

#2 2008-06-03 10:32:48

Mysz

Owieczka

5861272
Skąd: Papowo Toruńskie
Zarejestrowany: 2007-09-29
Posty: 373
Punktów :   

Re: Stworzona na wieki :D

SZUKAMY PRZYJAŹNI ,ALE JEDNOCZEŚNIE BOIMY SIĘ OTWORZYĆ SERCE NA PRZYJAŹŃ . BOIMY SIĘ ŻE BĘDE MUSIAŁ POŚWIĘCIĆ SWÓJ CZAS , ŻE BĘDE MUSIAŁ ZAPYTAC SMUTNY JESTEŚ CO SIĘ STAŁO , ŻE ZOSTANIE TO ODEBRANE JAK CIEKAWOŚĆ ,POCIESZAĆ A JA TEGO NIE POTRAWIE ,ALE TEŻ BOIMY SIĘ ZWIERZYĆ DRUGIEJ OSOBIE ŻE DOWIEDZĄ SIĘ WSZYSCY ,BOIMY SIE ODRZUCENIA ,ZAUFANIA ,MIŁOŚCI ,DAĆ SIEBIE DRUGIEJ OSOBIE ,A  WYSTARCZY BYĆ ,PODAĆ RĘKE ,PRZYTULIĆ ,POWIEDZIEĆ JESTEM PRZY TOBIE ,DLA CIEBIE .

Offline

 

#3 2008-06-03 14:25:44

 Bunia

Promotorka kultury

597246
Skąd: Grębocin
Zarejestrowany: 2007-03-23
Posty: 1176
Punktów :   20 

Re: Stworzona na wieki :D

Przyjaźń

Phil Bosmans


________________________________________
Kwiaty nie zakwitną bez ciepła słońca. Ludzie nie mogą stać się ludźmi bez ciepła przyjaźni. Tak jak rozwój rośliny uzależniony jest od korzystnego klimatu, tak rozwój człowieka zależy od duchowej atmosfery, w której żyje. Ludzkie zachowanie zależy od tego, co inni otwarcie czy też skrycie, świadomie czy nieświadomie sądzą i odczuwają. Obojętność i nieufność rozdzielają ludzi. Atmosfera ochładza się, czasem nawet do temperatury poniżej zera. Zgoda i zaufanie ludzi jednoczy. Na świecie robi się cieplej. Inni nie staną się lepsi od tego, że będziesz o nich źle mówił czy myślał. Jeśli dobrze myślisz o ludziach, dajesz im do zrozumienia, że nie są ci obojętni, że znaczą dla ciebie wiele, godni są twojego zachodu i że dadzą się lubić.

Przyjaźń to najwspanialszy i najbardziej kosztowny dar. To sens i znaczenie wszystkich darów, ilekroć ludzie ich obdarowują. Dar przyjaźni nigdy nie jest ciężarem. On nie obciąża, albowiem jest unoszony strumieniami sympatii, które płyną bez skrytych zamiarów z serca do serca. Jeżeli ten dar jest znakiem prawdziwej przyjaźni, możemy go śmiało owinąć nawet w jaskrawobarwny papier i kolorowymi wstążkami przewiązać. Nasza przyjaźń pozostanie nie zapakowana, spontaniczna i wolna. Nie samo darowanie, ale przyjaźń jest najważniejsza.

Pewna kobieta była bardzo bogata, a chciała umrzeć. Posiadała nieruchomości w Hamburgu, Paryżu i Londynie, lecz nie chciała żyć. Wzięła tabletki. Lekarze jednak ją odratowali. Dwie długie godziny przysłuchiwałem się jej historii. Pod koniec rozmowy rozpłakała się: "Z wszystkiego bym zrezygnowała, w zamian za trochę przychylności, za odrobinę przyjaźni". Dlaczego tak wielu ludzi nic z tego życia nie ma? Ponieważ nie mają żadnych przyjaciół. Nie znają żadnej bratniej duszy. Nie zauważają żadnych odznak, że ktoś ich lubi. Ponieważ nie ma nawet kwiatka który by kwitł dla nich.



Dla mnie osobiście przyjaźń to subtelna odmiana miłości , to obecność, trwanie, w chwilach radości w chwilach smutku , poświęcony czas, to zaufanie, lojalność, otwarte serce, otwarte dłonie, szczerość i prawda, nawet jeśli trudna, ale również wyczucie i wolność,  nie narzucanie się, to 100% naturalność i autentyczność.

Tak jak Myszka napisała każdy z nas szuka prawdziwej, pięknej przyjaźni. Myślę, że przyjaźń i przyjaciel to wielki dar od Pana Boga. Żyjemy wśród wielu ludzi, mamy wielu znajomych, kolegów, koleżanek czy to w szkole czy pracy. A jednak nie każdy zostaje naszym przyjacielem, nie dla każdego jesteśmy przyjacielem.

Przyjaźń tak jak powiedział Bosmans nie jest dla mnie ciężarem, nie jest trudna, ma wielką wartość. I aby ją podtrzymać  tak trzeba ją jak kwitek pielęgnować

A jak nie stracić przyjaciela?

Trzynastoletni Tomek spacerował plażą razem ze swą matką.
W pewnej chwili zapytał:
- Mamo, jak można zatrzymać przyjaciela, kiedy w końcu uda się go zdobyć?
Matka zastanowiła się przez chwilę, potem schyliła się i wzięła dwie garście piasku.
Uniosła obie ręce do góry; zacisnęła mocno jedną dłoń: piasek uciekał jej między palcami i im bardziej ściskała pięść, tym szybciej wysypywał się piasek.
Druga dłoń była otwarta: został na niej cały piasek.
Tomek patrzył zdziwiony, potem zawołał:
- Rozumiem!

/Phil Bosmans

Ostatnio edytowany przez Bunia (2008-06-03 14:37:58)


Kochaj i czyń, co chcesz.

Offline

 

#4 2008-06-04 15:19:29

Calineczka

Poetka Duszy

Zarejestrowany: 2007-03-24
Posty: 1781
Punktów :   31 

Re: Stworzona na wieki :D


PIEŚŃ SERCA.



Dawno, dawno temu w świecie baśni żył poeta Lukas. Pisał wiersze, piosenki i grał na srebrnostrunej lutni. Dostał ją w prezencie od Srebrnego Grajka, z którym zaprzyjaźnił się w czasie swoich wędrówek. Od tej pory minęło S lat. Lukas wyrósł na ładnego młodzieńca i nic nie stałoby na przeszkodzie do szczęścia, gdyby nie jego usposobienie. Łagodny i wesoły młodzieniec nie robił nic poza pisaniem, śpiewaniem i wędrówkami. A to dla praktycznych ludzi było za mało, aby zarobić na dostatnie życie. Wszyscy chętnie słuchali jego piosenek, wzdychali.kiedy czytał wiersze, ale nikt nie chciał mu za to płacić.
Tak mijały dni i miesiące. Lukasowi przybywało lat, ale nie majątku. Ten, który pozostawił mu ojciec, topniał, a zatroskana matka chudła ze zmartwienia.
Nie raz prosiła syna, aby się zmienił i zaczął chodzić do pracy. Lukas nawet obiecywał. ale już po paru godzinach zatapiał się w swoim świecie i O wszystkim zapominał.
Było to czwartego dnia tygodnia. Słonce wzeszło wtedy później niż zwykle, koguty zapiały z opróżnieniem, a ludzie byli jacyś zaspani, osowiali i poruszali się jak ślimaki. Lukas jak zwykle zagłębiony w marzeniach nawet tego nie spostrzegł. I nie wiedząc, czemu, ale właśnie teraz pomyślało Srebrnym Grajku. Tak bardzo chciałby zobaczyć jak gra.
- To nie jest wcale takie trudne- zaszeptano coś obok.
- Jak to? - Zapytał.
- Wystarczy otworzyć duszę.
Chciał jeszcze dalej pytać, ale odpowiadał mu tylko poszept powietrza. Ptakiem mu odpowiadał, kumkaniem żab w niedalekim stawie, lotem pszczoły do kwiatów, szczekaniem psów pilnujących, pobrzękiwaniem rondli w kuchni gospodyń, śmiechem bawiących się dzieci i śpiewem pasterza owiec.
-Pospaceruję trochę - powiedział.
Muszę to przemyśleć.
Wzgórze Śpiącego Drwala nadawało się do myślenia najlepiej. Położone na skraju Wielkiej Osady, w której mieszkał Lukas, ocienione z trzech stron gęstymi drzewami i krzewami pełnymi kolorowych kwiatów było idealnym miejscem dla ludzi spragnionych spokoju. Skupiało w sobie energię kilku pokoleń siedzących tu i zgłębiających zagadkę bytu wędrowców. I nikt nigdy nie dziwił się, że właśnie to miejsce przemawiało do niego tak jakby on chciał mówić do innych.
Lukas siedział na starym pniu i patrzył w przestrzeń.
-Co jest za horyzontem?
- Drugi i trzeci itak naprawdę to chciałbym to zobaczyd Przyjaciela chciałbym spotkać, tego, który śni mi się w Powracającym Snie. Mam tyle pytań, wątpliwości i pragnień, a najbardziej ze wszystkiego dręczy mnie myśl, że już się kiedyś spotkaliśmy wjakiejś krainie.
-Co jest za horyzontem mojego ja?
- Daj rękę, a poprowadzę cię - głos był ciepły i delikatny.
Tylko musisz chcieć- dodał.
- Kim jesteś,pokaż się - powiedział Lukas.
- Brakuje cl wyobrażani?
- Nie będę chodził z głosem - odpowiedział Lukas, bo ludzie pomyślą, że
zwariowałem.
- A ty akurat tym się przejmiesz?
- Może tak, może nie.
- Widzisz.
- Chyba ci się zdaje.
Poczuł szturchnięcie w bok. Odwrócił się. Przed nim siała Nimfa,
najprawdziwsza leśna nimfa.
- Raju, aleś ty śliczna - wykrztusił.
- Poeta I na bezdechu? - Zażartowała
- Poeta,też człowiek - roześmiał się.
- Aja myślałam, że to demiurg i ulubieniec muz.
- Ojej, mówisz jak ja.
- Ojej, tylko cytuję.
- Bijesz leżącego- dodał.
- Racja, nieładnie. To jak, chcesz ztaczyć, co jest za horyzontem?
- Jasne.
- Idziemy, daj rękę.
-Czyto ???
- Nimfo!H!!!!
Poczuł lekkie muśnięcie. To spadające piórko załaskotało skórę policzka.
Złapał je. Trzymał w dłoniach.
- Nimfo, gdzie jesteś? - Zawołał
-Wystarczy otworzyć duszę - szepnął głos.
- Tak, on ma rację, Czerwony Krasnoludek mówił to z pełnym przekonaniem,a jego siwa broda podskakiwała lekko w takt słów.
- Gdzie jest Nimfa? - Zapytał Lukas.
- Nieważne gdzie, teraz masz mnie - odparł dumnie I wiesz, co, chyba masz szczęście.
-Ale mi się rymnęło - dodał.
- Może jestem poetą?
- Natrętem -wierszokletą.
-0, ktoś jest zły, bo Nimfa go opuściła - roześmiał się krasnal.
- Wypraszam sobie.
- A wypraszaj, tylko za próżno nie przepraszaj.
- Bo co?
-. Bo zniknę.
- A znikaj!
-A znikam.
Na pniu poeta siedzi i szuka odpowiedzi.
Rozgiąda się wokoło i jakoś niewesoła
Chciały zagadać ptaka, ale nie ma biedaka
Powąchałby, choć kwiatek, lecz schował się gagatek
Ogólnie nie wychodzi a to radości szkodzi
Na pniu poeta siedzi i szuka odpowiedzi
- Ładny wierszyk?- Zapytał Chłopiec w niebieskim ubranku?
- Taki sobie.
- Nie podoba ci się?
- Podoba.
- To jestem poetą? - Powiedz.
- Nie wiem - powiedział Lukas.
- A ciocia mówiła,że wiesz i że mi powiesz.
W oczach chłopca zalśniły łzy.
- Jesteś zły, wiesz, taki sam jak oni!- Krzyknął.
- Idę sobie precz, w śwlat,daleko od was niedobrzy ludzie, dalekoza horyzont.
-Przecież to ja idę za horyzont, to mój pomysł i moje marzenie, słyszysz Chłopcze?
- Odczep się, jestem duży, a ty jesteś małym, niedobrym człowiekiem, bo nie powiedziałeś mi, że jestem poetą.
-. Bo nie jesteś.
- Widzisz, znowu zaczynasz, jak każdy dorosly, nie lubię cię za to.
- Jestem poetą a jak dorosnę będę wielkim poetą,postanowlone - roześmiał się chłopiec. Tam w górze Ktoś tak zapisał - dodał.
- Przecież to ja jestem poetą i to ja gram na srebrnostrunej lutniâ��- Krzykną Lukas.
- Ciszej, na Boga, moja głowa...oj - stęknął ktoś z boku.
Odwrócił się i zobaczył Srebrnego Grajka.
- To ty? Tutaj?- Nie wierzę.
- Uszczypnij mnie!
- A masz, Grajek złapał go silnie za rękę.
- Aj - stęknął Lukas
- I jak tu szczypać takie chuchro? - Zaśmiał się Grajek,no jak?
- Grajek?!- To naprawdę ty! -Krzyknął uradowany Lukas.
- We własnej osobie, a jakże,śmiał się Grajek.
-. Ale co ty tu robisz?
- Jak to, co, przecież mnie zawołałeś.
- Tutaj, za horyzont?
- Tak wyszło, w końcu to twoje pragnienie - dodał.
-Poszedłem za horyzont, aby spotkać przyjaciela z Powracającego Snu -powiedział Lukas. Nie wiedziałem jak on wygląda. Szukałem, po prostu szukałem. Wiesz, często ciebie wspominałem I ten dzień, kiedy dałeś mi
srebrną lutnię. Tylko nie wiedziałem, że to ciebie szukam.
- Patrz jak to jest, szukamy daleko, co mamy blisko.
- Taki jest człowiek - odpowiedział Srebrny Grajek, zawsze ściga gdzieś swe marzenia.
- I wiesz, co jest w tym piękne? - Zapytał Lukasa.
- Co?
- Ze prawdziwi przyjaciele spotkają się zawsze, nawet za horyzontem marzeń.
-Tak -odpowiedział, Lukas.
- A teraz mi zagraj przyjacielu poeto - poprosił Grajek.
I Lukas zagrał. Srebrna lutnia wydawała przepiękne tony a on śpiewał jak nigdy dotąd, śpiewał pieśń serca, na przemian radosnąi liryczną taką jaki jest jego rytm, raz cichy raz mocniejszy. Siuchał go Grajek, Nimfa, Krasnal i Chłopiec, którym kiedyś był i cała przyroda razem ze Wzgórzem Śpiącego Drwala, który się na chwilę przebudził, jak głosi legenda, aby posłuchać pieśni serca poety.

Alicja Surowiecka-Lech
"Pieśń serca"



"Wystrzeliłem strzałę w powietrze,
nie wiedziałem gdzie,
spadła na ziemię,
nie wiedziałem gdzie,
bo tak szybko leciała,
że wzrok nie mógł nadążyć za jej lotem.

Wystrzeliłem piosenkę w powietrze,
spadła na ziemię,
nie wiedziałem gdzie,
bo któż ma wzrok tak ostry i mocny,
że mógłby nadążyć za lotem piosenki?

Po długim czasie, na dębie,
znalezłem strzałę,
nawet nie złamaną;
i posenkę znalazłem
w sercu przyjaciela,
też całą.


Henry Wadsworth Longfellow



Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała -
dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała...


http://youtu.be/TgdF5mw9ea8

Offline

 
spotkanie Taize

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs warszawa