Jadąc do ośrodka też miałam wiele obaw, czy w ogóle będą nas chcieli słuchać, czy ktoś przyjdzie na drugą część ewangelizacji.

Ale bardzo miło się rozczarowałam. To są bardzo wartościowi młodzi ludzie, którzy pogubili się gdzieś w życiu, ale ważne że chcą z tego wyjść, nie chcą wrócić do tego co było. Jeśli będą współpracować z Jezusem na pewno im się uda. Bardzo w to wierzę!!!

Widziałam łzy w ich oczach, spuszczone głowy, gdy Calineczka czytała list od marnotrawnego syna, radość gdy mogli grać na bębnie, czy śpiewać, rozmawiać. Myślę, że drgnęło coś w ich serduchach. Jedna z dziewczyn powiedziała, że modlitwa była piękna, wielu mówiło, że chciałoby do nas przyjechać.

To był przepiękny dzień!!! Owocny nie tylko dla nich, ale też dla nas. Niesamowite to, prawda? Ja byłam pierwszy raz na kursie Filip    I ogarnia mnie wielka radość   

Teraz powinniśmy otoczyć ich swoją modlitwą.  I tak jak napisał ks. Paweł "Pan ma wielką moc"!!! Wiele razy tego doświadczyłam.

kochani dziekuje wam za wczorajszy dzien!!!!!
a zwlaszcza naszej najmlodszej Ewangelizatorce Zosience:)
bylo wspaniale szkoda ze nie wszyscy mogli jechac:(
ale sluchajcie rozmawialam z naszym Pasterzem kochanym i powiedzial ze kolejny kurs na wiosne moze zrobimy:DDDD
juz sie nie moge doczekac:)))

Moi Drodzy... już mamy ponowne zaproszenie... koniecznie chcą żebyśmy przyjechali... co Wy na to??

wiem, że teraz kiedy tyle różnych rzeczy do przygotowania to niemożliwe, ale może po świętach znajdziemy kilka chwil na spotkanie z nimi???

Wiem coś o tym Moja koleżanka, która ma tam wolontariat ciągle mi mówi, że niektórzy bardzo chcą nas znowu zobaczyć Więc my z Łukaszem jesteśmy ZA

już stroję gitarę;)

Może i mi się uda pojechać, tylko proszę Was nie tydziń po świętachw sobotę!!!
Bo czeka mnie ślub siostry!!!!