Parafia pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Grębocinie
Bębniarz:)
Witam wszystkich forumowiczów
Jak pewnie większość z was wie od jakiegoś czasu gram na bębenku
No i tak mnie ta gra pochłonęła że postanowiłem zrobić własny bębenek ....hehe a raczej BĘBEN
Chciałbym się z wami podzielić moją twóczością rzeźbiarską jak też stolrską a może znajdzie się ktoś kto zechce zorbić sobie samodzielnie bębenek ?? hehe....skierowane TYLKO DO WYTRWAŁYCH!!!
Ps. Postaram się w najbliższym czasie wywiązać się z tematu tego wątka umieścić kilka informacji
Offline
Poetka Duszy
nonono.... już jestem pod wrazeniem...
Offline
Bębniarz:)
Skoro już podjąłem się tego wątku no to wypada mi go powadzić dalej
A wiec tak.....jeśli już ktoś zdecyduje się na zrobienie własnego bębna to przede wszystkim musi się dokładnie zastanowić po pierwsze jaki duży będzie ten bęben i co najważniejsze z jakiego drzewa??
Jeśli chodzi o wielkość bębna no to już każdy wedle gustu i upodobania dobiera wielkość, ale do tego trzeba wziąć pod uwagę rodzaj drzewa!
Bębny wykonywane są z drzew liściastych! W Polsce najlepszymi drzewami są dąb i jesion (są to bardzo twarde drzewa i bardzo ciężkie do obróbki ręcznej mając do dyspozycji np. tylko dłuta!!!Te gatunki drzew są raczej dla osób które mają już jakieś doświadczenie w robieniu djembe!
Dla osób które nie mają zbytniego doświadczenia w produkcji bębnów polecam miękciejsze drzewa i tu poleciłbym np brzozę, wiśnie, olchę itp.
Ja na swoją djembe wybrałem olchę, ale to ze względu na to, że moja djeme będzie dosyć spora i niestety w tartaku nie znalazłem takiego dużego pieńka z brzozy!
Ale generalnie jestem zadowolony z tej olchy
Jak już wiemy z jakiego drzewa chcemy zrobić djembe i jaka będzie ona duża no to należy przystąpić do poszukiwań pieńka z którego powstanie nasz nowy instrument (...a przyznam się szczerze że nie jest to proste zadanie chyba z 200 km przejechałem aż w końcu znalazłem
A oto kilka fotek mojego pieńka
1.
2.
Offline
Łukaszku super! Pieniek jest przecudny i napewno wyjdzie z tego świetne cos na d ....., no ten instrument, (o matko to jeszcze godzej brzmi niż cos na d...), ale wiesz o co mi chodzi licze na to ,że jeszcze usłysze jak to brzmi.
Offline
Bębniarz:)
Jeszcze sporo czasu minie zanim zobaczycie mój nowy bebenek
W gruncie rzeczy to wcale nie jest taka prosta sprawa z tym dłubaniem w drewnie a ty bardziej w takim wielkim pieńku
w Obecnej chwili jestem na etapie końcowym drążenia wewnątrz pnia ale do tego trzeba jeszcze wyrzeźbić kształt z zewnątrz, wysuszyć gotowy bęben, potem wykończyć go już na gotowe i pomalować!!! Dopiero po tym całym procesie dłubania w drewnie będę mógł przystąpić do plecenia naciągu i zakładania skóry!!!
Potrwa to niestety co najmniej jeszcze z miesiąc, ale biorąc pod uwagę fakt, że zbliża się sesja i terminy oddania projektów to przypuszczam, że bębenek skończę dopiero po sesji
Chociaż bardzo chciałbym już go skończyć i móc na nim grać, bo gra na tym bębnie co mam jest dla mnie "koszmarem"
Oto fotki moich postępów:
1. Podejście nr 1
Tutaj widać jedno z moich narzędzi, którymi się posługuje (dość prymitywne, ale skuteczne )
2. Podejście nr 2
Tutaj jak widać otwór kielicha mojej djembe jest już prawie wydrążony ale jeszcze sporo pracy przede mna
To by na razie było tyle z mojej dokumentacji fotograficznej dotyczącej robienia bębna
Jak tylko będę miał jakieś nowe zdjęcia z postępu w mojej pracy to na pewno je zamieszczę
A teraz idę troszkę podłubać.....
Offline
Hehe Ze swojej strony dodam, że czasem mam już dosyć tego mojego bębniarza
Łukasz jest taki oszlomiony, że puka wszędzie, w samochodzie na kierownicy, podczas jedzenia, rozmowy, a nawet przy płaceniu rachunków ( swoją drogą kiedyś Pani na poczcie nakrzyczała na Lukasza bo powiedziala, że ma tak nie stukać, bo ona sobie myśli, ze on ją pospiesza )
A jeśli chodzi o ten bębenek to nie wiecie nawet ile się o nim nasłuchałam i wogóle na początku sie nie zgadzałam na to, żeby sam go robił, ale on się uparł, żesobie da radę i że jeszcze sie zdziwę Za każdym razem jak jechaliśmy do Torunia i przejeżdżaliśmy koło tartaku to pytał: a może pojedziemy po pieniek
No, ale jego zdobycie nie okazało się wcale takie łatwe, ale wkońcu go odnalzł gdzieś tam w Polsce ( oczywiście mnie przy zakupie nie było )
i tyle....
P.S. Nawet nie wiecie jak bardzo Kocham tego mojego oszołomka za to, że ma taka pasję i tak się temu poświęca ile może
Offline