Tak jakos mi sie przypomniała ta bajeczka :D z takim sobie morałem ..... Był sobie mały wróbelek, który pewnej zimy strasznie marzł na mrozie. Szukał więc sposobu, by się skutecznie ogrzać. Zaczął od dachu pewnego dużego domu, mając nadzieję, że znajdzie gdzieś małą dziurkę, przez którą mógłby się przecisnąć na ciepły strych. Niestety bez rezultatu. Sfrunął więc na płotek ufając, że dostrzeże otwarte drzwi dużego domu. To również nie przyniosło efektu. W końcu, cały trzęsący się z zimna zaczął spacerować na drodze oczekując, że znajdzie chociaż troszeczkę suchej słomy. I tak spacerował sobie, aż tu nagle drogą szedł koń, który narobił* na wróbelka. Niestety upragnione ciepło stało się szybko przekleństwem dla naszego bohatera i wróbelek, nie mogąc znieść potwornego smrodu zaczął rozpaczliwie wzywać pomocy. Na nieszczęście te jęki usłyszał kot, który od wielu dni nic nie miał w pysku. Nie bacząc na nic ze smakiem zjadł małego zmarzniętego wróbelka. A jak na bajkę prawdziwą przystało, również i ta ma morał – i to potrójny: 1. Nie zawsze twoim wrogiem jest ten, kto na ciebie narobił*. 2. Nie zawsze twoim przyjacielem jest ten, kto cię z gówna wyciągnie. 3. Jak wpadniesz w gówno to siedź cicho.
* narobił - użyłam delikaniejszego określenia niż w oryginale
:angel::angel:
Każdy z nas w swoim życiu spotyka różnych ludzi.... i Justysia ma rację - to z niedźwiedziem" to nie jest przyjaźń.... iiii bardzo podoba mi sie wiersz Krystyny Jabłońskiej "Nie szfuj slowem - przyjaźń".
Nie szafuj słowem - przyjaźń bo ono znaczy wiele, znajomych pełno dokoła, nieliczni to przyjaciele.
Życie razów nie szczędzi, kark pochylają cierpienia, ten co pomoże powstać, wart miana przyjaciela.
Toczysz swój głaz pod górę, on spada prawie na szczycie, trzeba zaczynać od nowa to syzyfowe życie.
Człowiek naprawdę życzliwy - nie w chwale i brzęku mamony - poda swą rękę pomocną z kawałkiem chleba na dłoni.
Poda swe mocne ramię i plecy prostować pomoże, wesprze cię słowem i czynem, na nim polegać możesz.
Kto szczęście z tobą podzieli i losu zawiłe koleje, tak w dobrej jak i złej dobie na pewno jest przyjacielem.
Nie szafuj więc słowem - przyjaźń, bo ono znaczy zbyt wiele, znajomych pełno dokoła, - nieliczni to przyjaciele.
|
Calineczka napisał:T: 1. Nie zawsze twoim wrogiem jest ten, kto na ciebie narobił*. 3. Jak wpadniesz w gówno to siedź cicho.
:D :D niezłe rady Calineczko :D :D
Szczerze mówiąc , takie bolesne doświadczenia czasem są dla nas zbawienne... i z tą przyjaźnią też bywa czasem różnie... przyjaźń doceniamy dopiero wtedy, gdy się kończy...dlatego trzeba o nią dbać, bo tak jak kwiat bez wody potrafi uschnąć. Prawdziwy przyjaciel to taka osoba, która z wyrazu Twojej twarzy potrafi odczytać wszystko, który zawsze słucha, do którego możesz zadzwonić nawet o drugiej w nocy bez obawy, że trzaśnie słuchawką. Taka osoba zdaża się raz na dwa miliony innych ludzi... i takiego prawdziwego przyjaciela można mieć tylko jednego!!
|
Cześć Dziewczyny . Zgadzam się z Wami wszystkimi. A moja mama nauczyła mnie jeszcze jednego o przyjaźni:
NIE TEN , KTO Z TOBĄ TAŃCZY... NIE TEN, KTO SIĘ Z TOBĄ ŚMIEJE..... ALE TEN, KTO Z TOBĄ PŁACZE- JEST TWOIM PRZYJACIELEM.
I jeszcze jedno, uważam ,że przyjaźń to po prostu jedna dusza w dwóch ciałach. :heart:
|